Tropsztyn – malownicza dunajska warownia

XIII-wieczny, położony na lewym brzegu Dunajca zamek Tropsztyn należy do nielicznych w Polsce, które mają własną nazwę, jak Wawel czy Książ. Położony w gminie Czchów w województwie małopolskim przyciąga co roku tysiące turystów chcących podziwiać piękne krajobrazy rzeki Dunajec i Pogórza Wiśnickiego.

Zamek powstał na trasie prastarego szlaku handlowego prowadzącego na Węgry z inicjatywy rodu Ośmiorogów. W połowie XIV wieku przeszedł w ręce Chebdów. Około 1382 roku, jak wynika z dokumentów, właścicielem twierdzy został Mikołaj ze Świerada. W 1385 roku Chebda herbu Strykoń, pochodzący z Miechowa, po ślubie z córką Mikołaja – Zochną został nowym właścicielem Tropsztyna. Nowy rezydent miał opinię rozbójnika, zaś zamek uznawano za siedlisko piractwa i rozboju. W 1521 roku król Polski Zygmunt I Stary skonfiskował zamek za niestawienie się jego właściciela Andrzeja Chebdy na wojnę z Zakonem Krzyżackim. Już wkrótce jednak właściciel wykupił z rąk króla zamek, który jednak pod koniec XVI wieku zaczął podupadać. W 1535 roku zamek został sprzedany marszałkowi koronnemu Piotrowi Kmicie, a następnie przeszedł do rąk Robkowskich i Gabońskich. W 1615 roku zamek został zastawiony  do rodzinie Stadnickich. W 1622 roku Jadwiga Stadnicka urodziła syna Ferdynanda, zaś jej wnuk miał tutaj ukryć legendarny Skarb Inków!!!

Popadający w ruinę zamek coraz częściej stawał się siedzibą rozbójników i przekleństwem kupców, którzy spławiających Dunajcem swoje towary. Ruiny zamku w 1970 roku przejął ówczesny wicemarszałek sejmu – Andrzej Benesz, zaś w 1990 zakupiły je Fundacja Odbudowa Zamku Tropsztyn, dzięki czemu rozpoczęto jego odbudowę.

Zamek został odbudowany na wzór XIV-wieczny, czyli ma być to warownia bez żadnych wygód, tak jak w tamtych czasach, gdzie życie odbywało się przy wolnym ogniu, nie mówiąc o toaletach itp. Dzisiaj zamek jest jedną z największych atrakcji województwa małopolskiego, do którego zwiedzania gorąco zachęcam. Naprawdę warto!!!

Legendarny Skarb Inków!

Według legendy w XVIII wieku potomek fundatorów zamku w Niedzicy – Sebastian Berzewiczy, wyjechał do Peru. Poślubił tam Inkaską Indiankę, z którą miał córkę – Uminę. Niestety był to czas najazdu Hiszpanów na Inków. Z królewskiego rodu Inków przy życiu pozostał bratanek Berzewiczy – Andreas Tupac Amaru II. Ożenił się on z jego córką Uminą, po czym cała rodzina uciekła do Europy zabierając ze sobą część królewskiego skarbu Inków.


Los małżeństwa jednak nie oszczędził. Przy życiu pozostał tylko Sebastian i jego wnuk - Unkas, który przyjął polskie imię Antoni Benesz. Sebastian ukrył podobno gdzieś legendarny skarb Inków, a każdy, kto będzie chciał go odnaleźć zostanie obłożony klątwą. Dopadła ona prawnuka Antoniego - Andrzeja Benesza, który w Niedzicy w 1946 roku odkrył inkaskie pismo, wiążące skarb z zamkiem w Tropsztynie. To właśnie on w 1970 roku przejął ruiny zamku (ciekawostką jest to, że był wtedy wicemarszałkiem sejmu). Niestety w 1976 roku poszukiwania skarbu przerwała jego tragiczna śmierć w wypadku samochodowym.