Tajemnice dolnośląskich miasteczek. Czy tam budowano tajną broń?

Podziemia Dolnego Śląska do dziś kryją niejedną tajemnicę. To właśnie tam naziści mieli budować tajne fabryki, w których nie tylko powstawałyby pociski V-2, ale także broń, która miała dać ostateczne zwycięstwo III Rzeszy Niemieckiej – broń atomowa! Dzisiaj mimo upływu 70. lat od zakończenia II wojny światowej poszukiwacze zaginionych skarbów, śledzący tajemnice nazistowskich Niemiec, odkrywają pozostawione przez uciekające wojska niemieckie pozostałości fabryk, schronów, tajemniczych budowli i dziwnych obiektów, które zarazem szokują, zaś z drugiej strony fascynują.

Pojawiające się w mediach informacje o „Złotym pociągu”, który ma być ukryty na 65. kilometrze trasy kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha elektryzują historyków i poszukiwaczy skarbów w całe Polsce i nie tylko. Wśród spekulacji dotyczących ładunku, który miał przewozić rzekomo zakopany w Wałbrzychu niemiecki pociąg są nie tylko skarby i złoto, ale także być może gazy bojowe oraz substancje chemiczne, z którymi Niemcy nie wiedzieli co zrobić i porzucili, umieszczając je w szczelnie zamkniętym terenie, aby nie stanowiły zagrożenia. Oczywiście jest to tylko hipoteza, jednak biorąc pod uwagę fakt, że w fabryce chemicznej Anorgana w Brzegu Dolnym /niemiecki Dyhernfurt/ produkowano tabun, teoria ta może okazać się prawdziwa. Ja jednak skupiłbym się na zupełnie innym kierunku poszukiwań. Niedaleko Wałbrzycha, około 17 km na południe, w kierunku Czech znajduje się malownicze miasteczko Mieroszów. Jego historia w okresie II wojny światowej związana jest z badaniami, jakie Niemcy prowadzili nad produkcją bomby atomowej. Mieroszów /do 1945 roku niemiecki Friedland in Niederschlesien/ był określany niemieckim Los Alamos.

To właśnie tam naukowcy pracujący dla nazistów mieli prowadzić produkcję ciężkiej wody, niezbędnej do stworzenia bomby atomowej. Istniejąca tam filia obozu Gross-Rosen dostarczała robotników przymusowych do prac, które wykonywano w okolicy miasta i przede wszystkim na stokach Góry Kościelnej – Kirchberg. Czym jednak dokładnie zajmowali się robotnicy przymusowi w Mieroszowie? Ich zadaniem było drążenie sztolni w Górze Kościelnej, gdzie być może Niemcy planowali przeniesienie zakładów, które miały odegrać kluczową rolę podczas II wojny światowej. W publikacji Leszka Adamczewskiego „Pierwszy błysk. Tajemnica Hitlerowskiej Broni Jądrowej” na temat Mieroszowa pojawia się bardzo ciekawe określenie tego kilkutysięcznego dzisiaj miasteczka tuż przy granicy z Republiką Czeską:

„…ktoś wówczas nazwał Mieroszów Los Alamos Trzeciej Rzeszy…”

„…Pewne ślady wskazują, iż w Mieroszowie próbowano wzbogacić ciężką wodę sprowadzaną z Nors Hydro”

„Beczki przewieziono do dolnośląskiego Mieroszowa koło Wałbrzycha. Już bowiem w latach 60. minionego wieku Mieroszów okrzyknięto Los Alamos Trzeciej Rzeszy, chociaż nie ma żadnych dowodów, że w tym sudeckim miasteczku prowadzono jakieś prace badawcze lub produkcyjne na rzecz niemieckiego programu uranowego. Nie świadczy to wcale o tym, że Niemcy nie mieli takiego zamiaru…”

Jak pisze Adamczewski pewne ślady wskazują, że w Mieroszowie mogły być prowadzone prace nad wzbogacaniem ciężkiej wody – deuteru. Jednego nie można odmówić poszukiwaczom tajemnic III Rzeszy. Mieroszów – małe miasteczko leżące dzisiaj przy granicy z Czechami, u podnóży Gór Suchych w Sudetach Środkowych byłoby idealnym miejscem do prowadzenia prac nad wzbogacaniem ciężkiej wody. Miasto położone z dala od wojennego zgiełku, dobrze zamaskowane, w pobliżu planowanej kwatery wojennej Adolfa Hitlera, którą miała być w Zamek Książ koło Wałbrzycha, a także, co warto tutaj podkreślić Mieroszów znajdował się blisko tworzonego kompleksu Riese. To oznacza, że Mieroszów jeśli chodzi o położenie byłby idealnym miejscem do ukrycia tajnych laboratoriów i fabryk, gdzie można było produkować broń oraz prowadzić badania nad super tajną bronią – bombą atomową. Tym bardziej, że w Gottow na południe od Berlina, niemieccy fizycy jądrowi – Kurt Diebner i Walter Gerlach skonstruowali reaktor jądrowy, który umożliwił im na przełomie 1944 i 1945 roku reakcję łańcuchową. To z kolei dało nadzieję na wyprodukowanie ładunków nuklearnych, z których dwa prawdopodobnie zostały w marcu 1945 roku zdetonowane na poligonie w Turyngii. Kolejnym dowodem na to, że w Mieroszowie mogły być prowadzone tajne badania lub produkowano tam broń są znajdujące się na Górze Jatki na pograniczu Mieroszowa i Kowalowej żelbetonowy schron, a także znajdujące się na Górze Kościelnej zasypane wejścia do podziemi, które być może kryją największe zagadki III Rzeszy. Niestety dostęp do nich obecnie jest niemożliwy, a szczeliny w podziemiach Góry Kościelnej grożą zawaleniem. Bez wątpienia informacje o Mieroszowie, w którym Niemcy mieli prowadzić co najmniej produkcję zbrojeniową, już podczas II wojny światowej dotarły do Rosjan, którzy zainteresowani pozostałościami po przemyśle zbrojeniowym III Rzeszy wywozili z Mieroszowa co cenniejsze przedmioty.

Dzisiaj Mieroszów to przede wszystkim malownicza górska miejscowość. Dla miłośników pieszych wycieczek to prawdziwy raj, tym bardziej, że z Mieroszowa prowadzi dość prosta droga do Czech, a na Górze Kościelnej powstała ścieżka dydaktyczna. Dla poszukiwaczy skarbów to jednak wciąż jest miejsce, gdzie kryją się być może największe zagadki III Rzeszy Niemieckiej. Wiele miejsc, które tuż po zakończeniu II wojny światowej istniały w Mieroszowie, dziś już trudno odnaleźć, bowiem zostały zniszczone albo zarosły gęstą roślinnością, której tam nie brakuje.

Dolny Śląsk do dziś kryje wiele tajemnic III Rzeszy Niemieckiej. Oprócz Mieroszowa znanymi wśród poszukiwaczy tajemnic miejscowościami są między innymi:

  • Kowary, gdzie istniał dość rozbudowany przemysł zbrojeniowy na potrzeby wojenne Niemiec, zaś po wojnie wydobywano tam rudę uranu dla potrzeb radzieckiej atomistyki;
  • Kamienna Góra, gdzie budowano potężne schrony przeciwlotnicze oraz być może miała tutaj powstać podziemna fabryka zbrojeniowa;
  • Wałbrzych i Zamek Książ, gdzie miano stworzyć nową kwaterę wojenną Adolfa Hitlera, połączoną tajnymi podziemnymi przejściami z kompleksem Riese;
  • Świeradów Zdrój, gdzie miał być prowadzony tajny projekt uranowy III Rzeszy Niemieckiej;
  • Walim, będący jednym z obiektów w ramach Projektu Riese, gdzie naziści planowali uruchomienie tajnych fabryk zbrojeniowych. Do dziś pozostały po nich potężne sztolnie wykute w litej skale;
  • Wałbrzych, który dzięki dużej ilości lasów oraz dobrze rozwiniętej infrastruktury przemysłowej i miejskiej, jak i bliskości granicy, miał się stać siedzibą oraz ośrodkiem badań naukowych prowadzonych przez nazistowskich naukowców.

Kolejnym miejscem na mapie Dolnego Śląska, które do dziś wzbudza dreszczyk emocji nie tylko wśród poszukiwaczy tajemnic III Rzeszy Niemieckiej, ale także turystów są Ludwikowice Kłodzkie /niemieckie Ludwigsdorf/. Miejscowość leżąca na drodze Kłodzko – Nowa Ruda – Głuszyca – Wałbrzych była dla Niemców jednym z najbardziej znaczących ośrodków naukowo – badawczych. Na jednej z głównych ulic – Fabrycznej znajdowało się kilka zakładów przemysłowych, co było fenomenem na skalę europejską. Elektrownia, kopalnia węgla kamiennego, fabryka amunicji, a także ośrodki badawczo – naukowe z tzw. Muchołapką, która jest jedną z największych tajemnic II wojny światowej. Muchołapka to bowiem największa atrakcja istniejącego dzisiaj w Ludwikowicach Kłodzkich „Muzeum Mölke Ludwigsdorf Riese”. Przeznaczenie żelbetonowej konstrukcji w postaci Muchołapki do dziś nie jest wyjaśnione. Część badaczy uważa, że mógł to być szkielet komina chłodni dla budowanej elektrowni lub szkielet reaktora jądrowego.

Inna hipotezą jest ta mówiąca o tajnym eksperymencie, jaki nazistowscy naukowcy prowadzili w Ludwikowicach, czyli tzw. projekcie „Die Glocke – Dzwon”. Miał to być prototyp maszyny służącej do opanowania pola magnetycznego i grawitacji. Die Glocke nad którym pracowali wyznaczeni przez Hitlera uczeni miał kształt dzwonu i zawierał dwa pojemniki wypełnione substancją nazwaną Xerum 525, która przypominała rtęć. „Dzwon” miał ponad 2,7 metra szerokości i wysokość sięgającą 4,5 metra. Wszystko wskazuje, że prace te prowadzono na terenie obecnych Ludwikowic Kłodzkich w kompleksie Mölke Werke AG. W 1945 roku 60 naukowców, którzy pracowali przy projekcie, zostało zamordowanych. Projekt „Die Glocke” dla nazistów był na tyle ważny, że próbowali go ukryć za wszelką cenę. Muchołapki nie udało się im jednak wysadzić i do dziś stanowi ona jedną z największych zagadek II wojny światowej. Brak także dokumentacji archiwalnej pozostawia szerokie pole do hipotez i teorii dotyczących wykorzystania muchołapki. Jeśli jednak teoria dotycząca powstania specjalnej maszyny, dzięki której naziści mogliby opanować grawitację lub wytworzyć pole magnetyczne, oznaczałaby, że Niemcy byli blisko stworzenia broni masowego rażenia, które wykorzystanie przeciwko aliantom mogłoby zmienić bieg II wojny światowej. Najbardziej jednak historycy skłaniają się ku koncepcji, że tzw. "Muchołapka" to pozostałość chłodni kominowej, jednak do dziś nie znamu jej dokładnego przeznaczenia.

Powyższe fakty jednoznacznie wskazują, że do dziś Dolny Śląsk kryje niejedną tajemnicę III Rzeszy Niemieckiej i II wojny światowej. Miasta i miasteczka Dolnego Śląska otoczone górami i lasami były doskonałym miejscem na ukrycie niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. To tam także niemieccy naukowcy w tajnych laboratoriach i potężnych sztolniach wykutych w skałach mieli prowadzić badania nad stworzeniem bomby atomowej, ale także uruchomieniem niemieckiego reaktora jądrowego oraz produkcją tajnych broni, które miały przyczynić się do zwycięstwa Rzeszy nad aliantami. Ciekawostką jest także fakt, że wywiady amerykański, brytyjski i radziecki szczególnie interesowały się tymi pracami. Po wojnie nie tylko polowano na niemieckich naukowców, ale także starano się jak najwięcej zdobyć ośrodków naukowych, w których realizowano program niemieckiej bomby atomowej oraz produkcji V-2. Wiele tych tajemnic do dziś zostało nie rozwiązanych i czeka na odkrycie. Być może kiedyś poznamy największe tajemnice III Rzeszy Niemieckiej, które kryją wciąż niezbadane Sudety.

Artykuł powstał w oparciu o następujące opracowania:
Adamczewski Leszek; „Pierwszy błysk. Tajemnica Hitlerowskiej Broni Jądrowej”, Zakrzewo 2013;
Adamczewski Leszek i Paweł Piątkiewicz, Podziemny Skarbiec Rzeszy, wyd. II, Zakrzewo 2013;
Adamczewski Leszek; „Skarby w cieniu swastyki”, wydanie II, Zakrzewo 2013;
Johnson Brian, „Sekrety drugiej wojny światowej”, Poznań, 2013 rok;
Rostowski Jerzy, „Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju”, Poznań 2010;
Stevens Henry, Tajny arsenał Hitlera”, Warszawa 2009;
Wróbel Bogusław, „Nieznane tajemnice III Rzeszy na Dolnym Śląsku”, Warszawa 2014.

Fot. Tomasz Sanecki