Łowcy Skarbów. Jak archeolodzy rozkradli bogactwa Orientu

Odwiedzając wiele światowych muzeów możemy w nich podziwiać piękne zabytki, które niejednokrotnie udało się uratować przed zniszczeniem lub zapomnieniem. Oglądając wspaniałe rzeźby, zwoje, płaskorzeźby czy inne pamiątki kultury starożytnej zastanawiamy się jednak, w jaki sposób w muzeach głównie w Europie Zachodniej znalazły się zabytki pochodzące z Afryki, Bliskiego Wschodu, Azji czy innych regionów świata? Oczywiście możemy powiedzieć, że Niemcy, Francja i Wielka Brytania posiadały przecież liczne kolonie, z których czerpały nie tylko zyski w postaci surowców, ale również i unikatowych artefaktów dowodzących istnienia starożytnych kultur. Co w końcu z zabytkami wywiezionymi z takich państw jak Imperium Osmańskie czy Grecja? Czy nie powinny one wrócić do prawowitych właścicieli? Temat ten po głębszym zastanowieniu daje wiele do myślenia, a na wiele pytań odpowiadają autorzy książki „Łowcy Skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu” Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgen Gottschlich. W swojej publikacji autorzy skupili się na niemieckich archeologach, którzy w Imperium Osmańskim przeżywającym kryzys w XIX wieku odnazleźli niezliczone skarby kultury, które zamiast ocalić – rozkradli.

 

 

Mimo że autorzy skupili się na niemieckich archeologach, już we wstępie dowiadujemy się również o francuskich i brytyjskich poszukiwaczach skarbów, którzy wywozili najcenniejsze skarby z innych państw i umieszczali je w najważniejszych muzeach w Paryżu i Londynie. Takim przykładem jest wskazanie postaci ambasadora brytyjskiego w Konstantynopolu lorda Thomasa Bruce`a, który w 1801 roku zlecił odłupanie słynnych marmurowych rzeźb z fryzu w świątyni Partenon na Akropolu w Atenach. Jak wskazują autorzy do dziś Brytyjczycy uparcie odmawiają władzom Grecji zwrotu ich własności. Czytelnik zgłębiając kolejne strony książki powinien mieć świadomość, że w XIX wieku Imperium Osmańskie było już ekonomicznie, militarnie, a nawet politycznie uzależnione od wielkich mocarstw – Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji, tak więc nawet nielegale wykopaliska czy wywóz skarbów odbywały się pod naciskiem obcych mocarstw na rząd osmański w Konstantynopolu.

Odsłonięte ruiny Babilonu, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, data wydarzenia: 1919 - 1932, miejsce: Babilon Atlal Babil (Irak), sygnatura: 1-E-8079

Jak wskazują  Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgen Gottschlich postępowanie archeologów z Francji czy Wielkiej Brytanii naśladowali niemieccy badacze. Osmanom trudność sprawiali najsłynniejsi archeologowie, w tym Heinrich Schliemann, który co jest ciekawostką podróżował jako obywatel amerykański mimo że pochodzi z Meklemburgii w Niemczech. To on, jak piszą autorzy wywiózł złoty skarb króla Priama. Ale byli również i inni niemieccy archeolodzy, którzy – należy to powiedzieć wprost – grabili skarby Imperium Osmańskiego. Warto tutaj wspomnieć Carla Humanna, który wywiózł do Berlina ołtarz pergamoński. To właśnie archeolodzy niemieccy skupili się na poszukiwaniu skarbów w Imperium Osmańskim, wyprzedzając swoich kolegów z innych państw. Działając w Pergamonie, Milecie, Troi, Mezopotamii czy innych rejonach Imperium odkrywali, ale i grabili skarby kultury, które dzisiaj możemy zobaczyć w niemieckich muzeach. Tak więc pamiętajmy. Zwiedzając zachodnie muzea możemy podziwiać piękną sztukę, wyroby, dzieła wspaniałych mistrzów. Ale zastanówmy się na chwilę... czy nie powinny one wrócić do prawowitych właścicieli? 

Heinrich Schlliemann, niemiecki badacz dziejów starożytnych. Fotografia portretu, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 2-14078

W książce Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgen Gottschlich wskazują na najważniejsze i najpiękniejsze skarby, które dzięki aktywnym działalnom niemieckich archeologów i naciskom politycznym płynącym z Berlina do Konstantynopola wywieźli poza granice słabego i zależnego od mocarstw Imperium Osmańskiego. Poznajemy losy Bramy Targowej z Miletu, skarbu Priama, popiersia Nefretete, ołtarzu pergamońskiego, odkrycia wieży Babel, ale również w jaki sposób przemycano do Niemiec artefakty mające ogromne znaczenie dla ludzkości, kto stał za politycznymi działaniami mającymi na celu ułtawienie przemytu oraz kim naprawdę byli najsłynniejsi archeolodzy.

Wykopaliska archeologiczne w Leptis Magnie, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, data wydarzenia: 1925, sygnatura: 1-E-9430

Słysząc takie nazwiska jak: Schliemann, Koldewey czy Lepsius zazwyczaj skupiamy się na ich odkryciach, działalności archeologicznej, ale nie zagłębiamy się w jaki sposób dokonali odkryć oraz co za nimi się kryło. Niemieccy badacze wykorzystując wpływy polityczne Cesarstwa Niemieckiego w Imperium Osmańskim dokonali wielu znakomitych odkryć w tym państwie, jednak ich praca, jak wskazują autorzy, nie tylko miała charakter naukowy, ale również miała przynieść chwałę Cesarstwu Niemieckiemu, a Berlin miał dorównać Londynowi czy Paryżowi pod względem antycznych skarbów kultury. Autorzy podejmując za każdym razem temat wywiezionego skarbu do Niemiec analizują jak prowadzone były wykopaliska, kto za nimi stał, a także jak ogromną rolę odegrała polityka w przypadku badań archeologicznych i kwestii wywozu bezcennych skarbow osmańskich do Niemiec. 

W publikacji poznajemy także losy Osmana Hamdi Beya – tureckiego intelektualisty, malarza i wreszcie archeologa i założyciela muzeum, który odegrał ważną rolę w zakresie ochrony osmańskich zabytków . To właśnie on w 1884 roku nakłonił sułtana, aby ten wydał zakaz wywozu antyków. Osman Hamdi Beya jako dyrektor Muzeum Imperialnego rozpoczął intensywne prace nad ukróceniem procedru wywozu antyków z kraju, wziął udział w wyprawie, w której odkryto sarkofag Tabnita, króla Sydonu, ale przede wszystkim zrewolucjonizował osmańsko – turecką archeologię.

Świątynia Hatszepsut zwana "Świątynią Milionów Lat" u stóp gigantycznej ściany skalnej w Deir el-Bahari (Teby), źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, data wydarzenia: grudzień 1935 roku, sygnatura: 1-E-2869

Autorzy w książce podejmują także ważny temat restytucji dzieł sztuki, które niezgodnie z prawem zostały wywiezione zarówno z terenu Imperium Osmańskiego, ale również Egiptu, który formalnie był w granicach Osmanów, ale faktycznie protektorat nad nim od koniec XIX wieku sprawowali Brytyjczycy. Jednym z takich przykładów jest sprawa przejęcia popiersia Nefretete w 1913 roku, o którego zwrot walczą niestety bezskutecznie już od prawie 100 lat Egipcjanie. 

Książka „Łowcy Skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu” Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgena Gottschlicha z pewnością nie tylko dla historyków jest ciekawą publikacją ukazującą w jaki sposób na przykładzie niemieckich archeologów, naukowców oraz polityków, wzbogacały się muzea w Niemczech, gdzie do dziś pozostaje wiele bezcennych zabytków kultury znalezionych i bezprawnie wywiezionych z terenu Imperium Osmańskiego. Mimo prób walki z tym procederem, naciski polityczne, a także uzależnienie finansowe od wielkich mocarstw powodowało, że przez wiele lat Osmanowie byli bezsilni. Zmieniło się to dopiero pod koniec XIX wieku, jednak wciąż dochodziło do sytuacji, w których dzieła sztuki znalazły się poza granicami chylącego się ku upadkowi Imperium. Ta książka ma nie tylko pokazać, jak dokonywano największych odkryć archeologicznych, ale również dlaczego pozwolono na ich wywóz poza granice kraju. Dzisiaj jak widać mimo nacisków politycznych, rozmów, wielu akcji znanych na świecie osobistości ze świata nauki, bezcenne dzieła pozostają w rękach państw, które uzyskały je jeśli nie w bezprawny sposób, to co najmniej w wątpliwy moralnie.

Tytuł: „Łowcy Skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu”;
Autorzy: Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgen Gottschlich;
Wydawca: Wydawnictwo Znak Horyzont;
Miejsce i data wydania: Kraków 2023;
Liczba stron: 381;
Cena: 48,99 zł;
Książkę można zakupić w Wydawnictwie Znak