31 sierpnia 1939 roku w Gliwicach Niemcy sfingowali napad polskich dywersantów na radiostację gliwicką – tzw. Prowokacja Gliwicka, dając tym samym pretekst do ataku na Polskę, który rozpoczął się 1 września.
Prowokacja gliwicka miała być propagandowym powodem dla Hitlera, aby mógł zaatakować Polskę, która miała zostać obarczona winą za wybuch II wojny światowej. Akcję pod nadzorem Heinricha Himmlera miał przygotować Gruppenführer SS, Reinhard Heydrich oraz podległy mu Heinrich Mueller, późniejszy szef Gestapo. Akcją dowodził bezpośrednio oficer SD Alfred Naujocks.
Przygotowania do akcji zostały szczegółowo dopracowane przez Heydricha. 31 sierpnia do budynku radiostacji gliwickiej wtargnęła grupa wyselekcjonowanych funkcjonariuszy SD, którzy sterroryzowali załogę radiostacji /przy ówczesnej Tarnowitzer Landstrasse 129/ i nadali po polsku komunikat „Uwaga! Tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach…”, po czym prawdopodobnie z przyczyn technicznych radiostacji zamilkła, a proklamację słyszała niewielka liczba mieszkańców. Tym samym mimo wielodniowych przygotowań do akcji, zakończyła się ona niepowodzeniem, ale nie miało to dla Hitlera znaczenia, bowiem już wkrótce w radiu niemieckim podano informację o polskich prowokacjach.
Warto dodać, że ofiarą operacji przygotowanej przez SS był aresztowany 30 sierpnia uczestnik III powstania śląskiego Franciszek Honiok, uważany za pierwszą ofiarę II wojny światowej. 30 sierpnia 1939 roku po powrocie z pracy Franciszek Honiok został aresztowany w gospodzie „U Jarzombka” w Łubiu, stając się tym samym tzw. “konserwą”, co określił szef gestapo Heinrich Müller jako osobę, która miała zostać zamordowana i podrzucona na miejscu napadu jako dowód polskiej akcji. 31 sierpnia z aresztu, gdzie został odurzony przewieziono go w pobliże radiostacji gliwickiej. Tam nieprzytomnego Honioka przeniesiono do budynku nadajnika i zabito strzałem w głowę. Przy Honioku pozostawiono oryginalne dokumenty, aby nikt nie miał wątpliwości, kto stał za atakiem na radiostację.
Ciało Franciszka Honioka porzucone w radiostacji miało być dowodem na polski napad, który posłużył Adolfowi Hitlerowi zarówno do zrzucenia winy za wybuch wojny na Polskę, ale również usprawiedliwienia tego aktu w oczach opinii międzynarodowej, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Francji. Ponadto gdy doszło do ataku na radiostację gliwicką, Niemcy informowali także o innych atakach polskich żołnierzy na inne placówki niemieckie w Pitschen (obecnie Byczyna w województwie opolskim) i punkt celny w Hochlinden (obecnie Rybnik-Stodoły).
Prowokacja gliwicka nie osiągnęła celu propagandowego, jakiego chciał Hitler. Już 3 września Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom, co jednak i tak nie miało wpływu na sytuację Polski, bowiem nasi sojuszniczy nigdy nie udzielili nam pomocy.
Prawda na jaw związana z prowokacją w Gliwicach wyszła podczas procesu w Norymberdze w 1946 roku. Wówczas Naujock, który dowodził prowokacją gliwicką zeznał, że z rozkazu Heydricha dokonano prowokacji, której celem było usprawiedliwienie mającej nastąpić 1 września 1939 roku napaści III Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Warto dodać, że Alfred Naujock zdołał uciec z obozu w Norymberdze, unikając tym samym wydania polskim władzom, które chciały go sądzić za zbrodnie wojenne. Naujock nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie. Zmarł prawdopodobnie w 1966 roku.
Zdjęcia:
Alfred Naujock – dowodzący atakiem na radiostację gliwicką 31 sierpnia 1939 roku, data: październik 1944 roku, źródło: U.S. National Archives and Records Administration, item number CW-004, autor: US Army, za Wikimedia Commons, domena publiczna.
Radiostacja w Gliwicach obecnie, fot. Tomasz Sanecki