Podpisane 11 listopada 1918 roku w lasku Compiegne pod Paryżem zawieszenie broni pomiędzy przedstawicielami wojsk alianckich i niemieckiego Sztabu Generalnego, oznaczało zakończenie I wojny światowej trwającej od 1914 roku. Prowadzona przez cztery lata wojna doprowadziła do śmierci milionów ludzi, zniszczeń gospodarczych, ale przede wszystkim ogromnych zmian politycznych w Europie. Jednym z jej skutków było powstanie wielu nowych państw na mapie Europy jak: Polski, Czechosłowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Austrii, Węgier, Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców czy Finlandia. Państwem, które jednak najdłużej walczyło o swoje granice była odrodzona Rzeczpospolita Polska, która powstała z połączenia ziem znajdujących w trzech zaborach – niemieckim, austriackim i rosyjskim. Walka o kształtowanie się granic Polski trwała zarówno na wschodzie, jak również na zachodzie i południu Polski. Najdłużej walka ta trwała właśnie o Górny Śląsk, który do Polski powrócił dopiero w 1922 roku, a zapoczątkowało ją wydarzenia na przełomie 1918/1919 roku na Śląsku i I powstanie śląskie w sierpniu 1919 roku.
Sytuacja po przegranej wojnie w całych Niemczech była napięta. Po abdykacji cesarza, utworzeniu republiki, problemach gospodarczych, fali strajków i wystąpień rewolucyjnych Niemcy były z każdym miesiącem zagrożone utratą kolejnych terytoriów. W Wielkopolsce mieszkańcy domagali się przyłączenia tych ziem do odrodzonej Polski, również na Górnym Śląsku dochodziło do strajków, które pacyfikowały oddziały Grenzschutzu, mające na celu uspokojenie sytuacji na terenie Śląska. Mimo próby zastraszenia ludności polskiej na Górnym Śląsku, z każdym dniem nasilały się strajki i opór wobec niemieckich aktów terroru. Polacy zaczęli się organizować powołując 11 stycznia w Katowicach Polską Organizację Wojskową Górnego Śląska, zaś 20 stycznia podczas strajku generalnego w górnośląskich zakładach przemysłowych, strajkujący wysunęli żądania usunięcia ze Śląska Grenzschutzu i Freikorpsu. W kolejnych miesiącach 1919 roku doszło do kolejnej fali strajków i wystąpień robotniczych, w których ponownie interweniowały oddziały niemieckie. Jednym z nich były tragiczne wydarzenia w Mysłowicach, gdzie 15 sierpnia w obsadzonej przez Grenzschutz kopalni Mysłowice doszło do masakry robotników, którzy żądając wypłaty zaległej płacy, wyłamali bramkę zakładu. Doszło wówczas do starć, w wyniku których zginęło wówczas 10 osób.
Mimo napiętej sytuacji na Górnym Śląsku, tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w wielu śląskich zakładach i miastach, polscy dowódcy skupieni wokół Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska nie byli jednak zgodni, co do dalszych działań związanych z sytuacją na Śląsku. Wśród najważniejszych przywódców, którzy mogli zadecydować o ewentualnej walce zbrojnej byli szefowie Dowództwa Głównego Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Sląska w Strumieniu – Alfons Zgrzebniok oraz Józef Grzegorzek – nieformalny przywódca Głównego Komitetu Wykonawczego POW Górnego Śląska w Bytomiu.
Wybuch I powstania śląskiego
16 sierpnia 1919 roku Józef Grzegorzek w Strumieniu spotkał się z Alfonsem Zgrzebniokiem celem ustaleniu jednolitego planu działania. Po dość burzliwych naradach ustalono, że Grzegorzek zostanie politycznym zwierzchnikiem Polskiej Organizacji Wojskowej, zaś stanowisko komendanta wojskowego zarezerwowano dla Zgrzebnioka. W toku narad, którym przewodniczył członek Dowództwa Głównego POW Jan Wyględa, uzgodniono, że organizacja nie jest gotowa do walki i postanowiono nie dopuścić do wybuchu powstania. Przygotowano odpowiednie rozkazy dla komendantów powiatowych i z rozkazami tymi wyjechał na Górny Śląsk szef sztabu Dowództwa Głównego POW, Józef Buła, któremu towarzyszyli: Józef Jędroska, Józef Szafarczyk, Franciszek Lazar oraz Józef Grzegorzek. Wszyscy zostali jednak po powrocie na Śląsk aresztowani przez żołnierzy Grenzschutzu na dworcu w Pawłowicach.
Incydent w Pawłowicach miał poważne następstwa dla Polskiej Organizacji Wojskowej, lecz także dla całego Górnego Śląska. Na wieść o aresztowaniu polskich działaczy w Pawłowicach inicjatywę przejęli działacze śląscy, którzy nie wchodzili w skład żadnego z rywalizujących wzajemnie ośrodków dyspozycyjnych Polskiej Organizacji Wojskowej. Działaczami tymi byli przywódcy Górnoślązaków, przebywających w obozie dla uchodźców w Piotrowicach. Na ich czoło wysunął się Maksymilian Iksal z Małej Turzy, który bez porozumienia z ośrodkami dyspozycyjnymi POW przygotował rozkaz pisemny w sprawie podjęcia walki w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 roku /na godzinę 2.00/ i egzemplarze tego rozkazu wysłał komendantom POW w powiatach pszczyńskim i rybnickim.
Zgodnie z planem powstańcy przekroczyli Olzę, zaatakowali Gołkowice oraz dworzec kolejowy w Godowie. Walki powstańcze w krótkim czasie objęły powiaty pszczyński, rybnicki czy katowicki oraz te, w których był spory odsetek ludności polskojęzycznej.
Walczono w Janowie, Mysłowicach, Giszowcu, Orzegowie, Chropaczowie, Bobrku, Łagiewnikach, Bielszowicach czy Biskupicach. Nie zdołano jednak opanować Mikołowa ani Pszczyny. Po początkowych sukcesach, niemiecki Grenzschutz sprowadził posiłki. Powstańcy dysponujący bronią ręczną, nie byli w stanie przeciwstawić się broni maszynowej, artylerii czy pociągom pancernym i samolotom. Alfons Zgrzebniok wydał rozkaz zaprzestania walk 24 sierpnia 1919 roku, ze względu na beznadziejnie położenie oddziałów powstańczych oraz wzrastające represje ze strony władz niemieckich, które zmusiło kilka tysięcy uczestników powstania do ucieczki na polską stronę. Na Śląsk mogli powrócić dopiero po podpisaniu 1 października 1919 roku, pod naciskiem opinii międzynarodowej, polsko – niemieckiej umowy amnestyjnej.
Skutki powstania
Wybuch I powstania śląskiego, mimo że polskie oddziały nie były do niego przygotowane nastąpił w dobrym momencie z punktu widzenia nastrojów panujących na Górnym Śląsku. Organizacja bojowa nie była jednakże do walki należycie przygotowana, brak broni, planu operacyjnego oraz nieskoordynowane działania bojowe bardzo szybko okazały się brzemienne w skutkach. Na pomoc Warszawy powstańcy nie mogli liczyć, gdyż rząd polski obawiał się po pierwsze reakcji państw zachodnich, które mogłyby uznać pomoc wojsk polskich na Górnym Śląsku za złamanie podpisanego przez Polskę Traktatu Wersalskiego. Po drugie Józef Piłsudski nie chciał doprowadzić do otwartego konfliktu z Niemcami, który mógł doprowadzić do poważnych konsekwencji, co wobec zagrożenia na wschodzie ze strony Rosji Radzieckiej mogło mieć katastrofalne skutki dla Polski. Piłsudski mógł jedynie wspomóc powstanie poprzez przemyt broni i amunicji oraz przerzut oficerów i ochotników, jednakże i ta pomoc była znacznie ograniczona. I choć polskie Naczelne Dowództwo domagało się energicznej interwencji sprzymierzonych, sugerując ze swej strony możliwość użycia na Górnym Śląsku armii Hallera, żadnej poważnej pomocy wojskowej powstańcy nie otrzymali, co w większym stopniu przyczyniło się do szybkiego upadku powstania.