Są nieodłączną częścią naszej cywilizacji – TORTURY

Mroczne, upiorne, przerażające, stosowane oficjalnie jako część procedury prawnej oraz potajemnie – od najdawniejszej starożytności do dziś. Choć wiele państw zaprzecza ich stosowaniu, ludzie wciąż są torturowani w imię prawa, religii czy ideologii. Nieustannie udoskonalane środki i metody służące zadawaniu bólu są nieodłączną częścią ludzkiej cywilizacji. Zanim zostały zepchnięte w mrok osobnych i tajnych „komnat”, tortury stanowiły oficjalną aprobowaną część procedury śledczej – i to jeszcze na początku epoki nowożytnej. Najbardziej wyrafinowane formy tortur dotykają umysłu i wyobraźni w takim samym stopniu jak ciała. Kat, który potrafił odgadnąć i wyeksponować najgłębsze lęki ofiar, miał w rękach najskuteczniejsze narzędzie. Niejednokrotnie stawało się ono jego najważniejszą bronią.

Bicie, topienie, przypalanie ogniem były dość powszechnymi torturami stosowanymi od zarania dziejów. Wraz z postępem cywilizacji pojawiały się pierwsze narzędzia i maszyny, a także coraz wymyślniejsze, a zarazem przerażające tortury. Ich największy rozwój przypadł jednak na czasy średniowiecza, kiedy to swój rozkwit przeżywała inkwizycja oraz okres nowożytny. Specjalnie konstruowane machiny i przedmioty jak: wędzidło sekutnicy, ława, wahadło, córka śmieciarza, żelazny bucik czy zgniatacz kciuków należały do najbardziej przeraźliwych i makabrycznych tortur. Z biegiem lat pojawiły się zupełnie nowe metody i formy tortur, jak: elektrowstrząsy, psychiczne dręczenie czy stosowanie eksperymentów medycznych. Mimo upływu lat, panowania różnych ustrojów, zmianach rządu, tortury wciąż są stosowane na całym świecie, również w krajach demokratycznych.

Między innymi dzięki publikacji Michaela Kerrigana „Dzieje tortur od starożytności do dziś” możemy poznać mechanizm działania najbardziej przerażających tortur, jakie mógł wymyślić ludzki umysł. Wśród nich są:

Wędzidło sekutnicy – tortura wymierzana wyłącznie kobietom. Zakładana była upartym megierom (kłótliwym kobietom) o nieposkromionym języku w XVII – XVIII wiecznej Anglii. Wędzidło składało się z metalowego knebla, zaopatrzonego w specjalną płytkę przytrzymującą język. Płytkę wsuwaną do ust często wyposażano w ostre, skierowane w dół kolce, które mogły zadawać ogromny ból przy najlżejszym poruszeniu języka lub żuchwy. Ofiary bywały nieraz oprowadzane po mieście jak zwierzęta w kagańcach, aby jeszcze bardziej upokorzyć ofiarę.

Ława – wzmiankę o jej wykorzystaniu znajdujemy już u greckiego komediopisarza Arystofanesa. Niektóre ławy miały okrągły kształt – ofiarę przypinano do obracającego się pierścienia – większość wyglądała jednak jak makabryczna parodia łóżka. Torturowanego kładziono na podłodze wewnątrz prostokątnej drewnianej ramy z wyciągniętymi nad głową ramionami. Do rąk i nóg przywiązywano ciężarki – a w późniejszych czasach przykuwano kończyny do wałów korbowych. Na obu końcach łoża znajdowały się dźwignie służące do regulacji obciążenia. Ofiarę powoli podnoszono do góry, aż zawisła w powietrzu przed swoimi oprawcami. Ława była jednym z najczęściej wykorzystywanych środków tortur. Według Michaela Kerrigana w 1743 roku w Portugalii został schwytany przez inkwizycję Anglik John Coustos podejrzewany o wolnomularstwo. Coustosa rozebrano i położono na drewnianym łożu, zapinając mu na szyi metalowe obroże, a kostki unieruchomiono pierścieniami, po czym do rąk i nóg przywiązano cienkie liny, które przechodziły przez otwory w dolnej części ramy. Według Kerrigana kiedy Coustos stracił przytomność, gdy przekręcona cztery razy śruba zacisnęła liny tak, że przebiła ciało do kości, ofiara została uwolniona i odesłana na sześciotygodniową rekonwalescencje, bynajmniej nie z litości, ale po to by jego ciało zregenerowało się i mogło znieść kolejną dawkę tortur;

Drugim po ławie ulubionym narzędziem tortur inkwizycji była Garmucha zwana Wahadłem. Dzieliła się na dwa rodzaje:

Squassatio – gdzie stopy ofiary unieruchomiano, a dłonie wiązano razem na plecach. Drugą, dłuższą linę zaczepiano, a związane ręce przerzucano przez hak u sufitu. Oprawca mógł podnieść przesłuchiwanego do góry, tak iż wisiał na samych nadgarstkach, co powodowało dotkliwy ból w wykręcanych stawach;

Druga metoda zwana Strappado polegała na maksymalnym napięciu liny w wyniku czego ofiara opadała w dół, zanim została zatrzymana w powietrzu. Efektem była potworna męczarnia, szarpnięcie wybijało ramiona ze stawów, a czasem wręcz je wyrywało. Doświadczonemu katu wahadło dawało możliwość operowania szeroką skalą bólu.

Córka śmieciarza – to wynalazek porucznika londyńskiej Tower za czasów Henryka VIII, sir Leonarda Skeffingtona lub Skevingtona. Nazwę swą zawdzięcza podobieństwu jego nazwiska od angielskiego słowa „scavenger” – śmieciarz. Córka śmieciarza składała się z kilku żelaznych obręczy, które zakładano klęczącej ofierze, unieruchamiając jej ręce i nogi, a następnie zamykano mechanizm dociskając je śrubą. Urządzenie według jezuickiego historyka Mathewy Tannera:

„wiązało całe ciało jak piłkę, składając je na trzy, przyciskając łydki do ud, uda do brzucha i zamykając całość żelaznymi klamrami. To powodowało, że ciało było ściągnięte tak, że krew wypływała z czubków palców u dłoni i stóp, piersi zostały zmiażdżone, a pewna ilość krwi tryska z ust i nozdrzy”.

Zgniatacz kciuków – stosowany bardzo często w Niemczech, gdzie urządzenie swoją powierzchnią obręczy było w stanie objąć głowę torturowanego. Kiedy śruby zostały dokręcone do oporu, ofierze wypadały zęby, zaś aby zadać dodatkowy ból ofierze, kat uderzał w metalową obręcz. Najlżejsze klepnięcie w metalową powierzchnię przy tak mocnym zacisku powodowało, że całe ciało skazańca przeszywały spazmy bólu;

Żelazny bucik – to kolejna metoda za pomocą której zadawano olbrzymie cierpienie. Był to w istocie but wykonany z żelaza, obejmujący stopę i dużą część nogi. Żelazne lub drewniane kliny wbijano kolejno, czasem nawet po dziesięć. Każdy następny miażdżył ciało i druzgotał kości jeszcze okrutniej niż poprzedni. Jak pisze Michael Kerrigan:

„tortury były tak okrutne że świadkowie byli zmuszani do pozostawania i patrzenia, aż torturowany przyzna się do winy. Po doznaniu takich tortur mało kto umiał jeszcze normalnie chodzić”.

Spalenie na stosie – jedna z najbardziej rozpowszechnionych form egzekucji przy użyciu ognia. Większość ofiar jak pisze Kerrigan przed spaleniem była duszona, jednak pojawiały się przypadki, kiedy katowi nie udawało się udusić skazanych na stos. Tragicznym dowodem na to był przypadek trzech kobiet z Guernsey: Kathlenn Cawches  i jej dwóch córek, z których najmłodsza była w zaawansowanej ciąży. W 1556 roku skazane zostały wszystkie trzy na stos za herezje. Chociaż kat próbował udusić je za pomocą długiej liny – nim stos buchnął z pełną mocą – nie zdążył, bowiem lina zajęła się ogniem i zerwała zanim kobiety zginęły. Wszystkie trzy spłonęły żywcem, a młodsza córka w śmiertelnych spazmach wydała na świat dziecko. Gapie jak pisze Kerrigan wyciągnęli je z płomieni i podali nadzorującemu egzekucję duchownemu. Przez jakiś czas według relacji pisarza trwała narada, co zrobić z dzieckiem. Ostatecznie na polecenie burmistrza zostało ono wrzucone do ognia jako heretyk.

Oprócz ognia jednym z najpopularniejszych żywiołów wykorzystywanych do tortur była woda. Wykorzystywano ją do picia pod przymusem, topienia, czy zimnych pryszniców. Do tortur posługiwano się także zwierzętami. W Indiach wykorzystywano słonie do roztrzaskiwania czaszki skazańca za pomocą potężnego uderzenia nogą słonia. Z kolei w Persji złodziei przywiązywano do drzew pozostawiając ich na pastwę sępów. W londyńskiej Tower zmorą więźniów były wszechobecne szczury, zaś w państwach azjatyckich, jak np. w Pakistanie więźniów smarowano roztworem cukru, co zwabiało chmary żądlących i gryzących owadów.

Do jednej z najbardziej okrutnych tortur należała jednak tzw. Żelazna Dziewica. Wykonana ze stali i otwierana z przodu figura w kształcie kobiety ze skierowanymi do wewnątrz kolcami, powodowała powolną i okrutną śmierć. Skazańca umieszczano w środku, po czym zamykano figurę, aby kolce wbiły się w ciało. Mimo, że historycy mają wiele wątpliwości czy „Żelazna Dziewica” istniała naprawdę, jej egzemplarz został odnaleziony w Norymberdze, zaś pochodzący z 1515 roku dokument opisuje przypadek użycia Żelaznej Dziewicy na podejrzanym o fałszerstwo:

„Drzwi zatrzasnęły się powoli, a ostre kolce przebiły mu ręce i nogi w wielu miejscach, a także brzuch, klatkę piersiową, podstawę jego członka, oczy, ramiona i pośladki, ale wszystko to go nie zabiło, więc pozostał przy życiu jeszcze dwa dni, lamentując rozgłośnie i płacząc, potem dopiero wyzionął ducha”.

Powyżej opisane tortury w większości kończyły się długą, acz bardzo bolesną śmiercią torturowanego. Część z nich stosowana była jeszcze w XVIII wieku. Szybki rozwój cywilizacyjny w XIX i XX wieku dał człowiekowi kolejne narzędzia do zadawania tortur. Elektrowstrząsy, psychiczne znęcanie się na więźniem, środki odurzające, medyczne eksperymenty czy tak popularna w Stanach Zjednoczonych kara śmierci poprzez krzesło elektryczne. W czasie II wojny światowej nazistowscy lekarze stosowali nieludzkie eksperymenty na więźniach obozów zagłady, jak to działo się m.in.: w Auschwitz. Dr Josef Mengele, dr Aribert Heim, Amon Göth czy Rudolf Höß należą do największych zbrodniarzy wojennych. Stosowane przez nich tortury, eksperymenty na więźniach, fabryczne metody zagłady doprowadziły do śmierci milionów niewinnych ludzi. Oprawcami byli również zwykli żołnierze, strażnicy oraz sojusznicy Rzeszy Niemieckiej. Wśród nich do najbardziej bestialskich oprawców należeli: Herta Bothe – osławiona strażniczka SS w Bergen-Belsen, Sandor Kepiro – Węgier biorący udział w masowych mordach w Nowym Sadzie w Jugosławii w 1942 roku czy Ukrainiec Iwan Demaniuk. Część z nich za swoje bestialskie tortury odpowiedziała własną głową, czego nie można powiedzieć o tych, którzy stosowali tortury kilkaset lat temu. Jedno bez wątpienia jest pewne. Zarówno w średniowieczu, jak i dziś tortury były, są i będą stosowane. Istniejące w naszych czasach reżimy, walki religijne, doktryny i ideologie są wykorzystywane do usprawiedliwienia stosowanych tortur. Mogliśmy się sami przekonać o tym na własne oczy podczas wojny w Iraku, gdzie żołnierze Amerykańscy torturowali w więzieniu Abu Ghraib irackich więźniów.

Artykuł został przygotowany głównie w oparciu o publikację Michaela Kerrigana „Dzieje tortur. Od starożytności do dziś”, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2013.

Artykuł przygotowany w oparciu o pozostałe dostępne opracowania:

Felton Mark, Polowanie na Ostatnich Nazistów, Warszawa 2013;

Kienzler Iwona, Mroczne karty historii Polski, Warszawa 2013;

Langbein Jörg Walter, Największe Tajemnice Świata, Katowice 1994;

Lang Hans Joachim, Nazwiska Numerów, Warszawa 2006;

Ress Laurence, Auschwitz. Naziści i Ostateczne Rozwiązanie, Warszawa 2005;

Zientara Benedykt, Historia Powszechna Średniowiecza, Warszawa 2002.