Odsiecz wiedeńska - kampania bez sukcesu

Zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem nad potęgą imperium osmańskiego przyniosło królowi polskiemu powszechny rozgłos w całej Europie, a nawet poza jej granicami. Sława Sobieskiego dotarła nawet do odległego Iranu. Najwięcej o Sobieskim mówiono jednak w krajach bałkańskich, które po wiktorii wiedeńskiej żyły nadzieją na wyzwolenie się z niewoli tureckiej. Niestety sukces, jaki Sobieski niewątpliwie odniósł pod Wiedniem nie został przez niego wykorzystany. Przyczyniły się do tego nie tylko wzajemne animozje polityczne między cesarzem Leopoldem I a Janem III Sobieskim, ale przede wszystkim nieudane wyprawy polskiego króla na Mołdawię oraz mimo obietnic – brak pomocy sojuszników.

Początkowo połączone siły polsko-austriackie po wiktorii wiedeńskiej zaczęły odnosić kolejne sukcesy militarne. Zwycięstwem zakończyła się druga bitwa pod Parkanami 9 października 1683 roku, co umożliwiło zajęcie Ostrzyhomia. Ponadto wykorzystując zwycięstwo wiedeńskie wojewoda krakowski Szczęsny Potocki opanował całe Podole, zaś pozostający w służbie polskiej Kozacy zajęli utraconą niegdyś przez Polskę część Ukrainy i wkroczyli na Mołdawię. Mimo, że musieli się wiosną 1684 roku wycofać ze zdobytych terenów, ich łatwy sukces zwrócił uwagę polskiego króla. Mołdawia, jak i Wołoszczyzna wielokrotnie zrywały się do walki przeciwko Turkom, toteż sukces Kozaków chciał wkrótce powtórzyć sam Sobieski, licząc nie tylko na poparcie tamtejszej ludności i uznanie zwierzchności Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim na osadzenie na tronie swego syna, umożliwiając mu w ten sposób elekcję na króla Polski.

Dlaczego więc Janowi III Sobieskiemu nie udało się wprowadzić w życie swych dalekosiężnych planów i ułatwić Jakubowi drogę do polskiego tronu? Jak się okazało wiktorię wiedeńską wykorzystała nie Polska, lecz jej najbliższa sojuszniczka – Austria. Złożyło się na to kilka przyczyn. Po zwycięstwie wiedeńskim w całej Rzeczypospolitej zapanował optymizm. Wierzono, że przyszedł wreszcie czas na wyrzucenie Turków z Europy i wyzwolenie spod ich niewoli ludów bałkańskich. Sukces pod Wiedniem tylko na krótko przesłonił słabość Rzeczypospolitej Obojga Narodów, z kolei Imperium Osmańskie mimo dotkliwej porażki nadal pozostawało silnym państwem, zdolnym do długotrwałego oporu. Ponadto najważniejszy sojusznik Polski – Austria, wcale nie miała zamiaru ułatwiać planów króla polskiego. Ten idąc za falą ogólnego uniesienia, próbował wykorzystać wiktorię wiedeńską zdobywając nie tylko Podole i Ukrainę, ale również Mołdawię i Wołoszczyznę, dojść do Morza Czarnego i Dunaju, odrzucając tym samym Turków z tej części Europy.

Realizując swe plany zdobywając tron mołdawski dla syna Jakuba, wzmacniał w przyszłości pozycję królewicza na elekcji, z kolei odzyskując Podole i Ukrainę zmazywał plamę na honorze Rzeczypospolitej, jaką był upokarzający pokój w Buczaczu. Aby osiągnąć te cele Sobieski rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję dyplomatyczną, by doprowadzić do zawarcia Świętej Ligi wymierzonej przeciw Turcji. Udało mu się wciągnąć do niej 5 marca 1684 roku Austrię i Wenecję. Nie udało się natomiast zjednać dla sprawy antytureckiej państwa carów. Rosja domagała się od Rzeczpospolitej wyrzeczenia Zadnieprza i innych ziem, utraconych przez nią na mocy rozejmu w Andruszowie w 1667 roku.

Król polski przeliczył się jednak z własnymi siłami. Uważał bowiem, że Turcy będą się bronić tylko przez dwa lub trzy lata. Tymczasem wojna skończyła się dopiero po śmierci Jana III Sobieskiego, pokojem w Karłowicach w 1699 roku. Rzeczpospolita nie była bowiem przygotowana do tak długotrwałej wojny. Sobieski próbował wycofać się z ligi, jednak jak się okazało, to nie udało się polskiemu królowi, który umierając nie zakończył po swojej myśli konfliktu z Turcją. Mimo tego, początkowo wojska polskie zaczęły odnosić sukcesy. W sierpniu 1664 roku wyruszyły na Podole, zajmując Jazłowiec oraz wkraczając do Mołdawii, gdzie zdobyły Chocim. Niestety dalszy marsz uniemożliwiła opozycja Jabłonowskiego i Sapiehy, namawiając wojsko do odwrotu i skierowania się do Polski. Przyczyniły się do tego niewątpliwie panujące wówczas silne upały w Mołdawii, susza i spowodowany tym głód i brak paszy. Trapiące wojsko liczne choroby również zbierały swoje żniwo, skutecznie przyczyniając się do niepowodzenia wyprawy. Kolejne próby podjęte w 1685 i 1686 roku również były nieskuteczne. Wojsko polskie wracało do kraju bez żadnych sukcesów, z kolei Turcy mimo osłabienia potwierdzili, że są wciąż na tyle silnym państwem, aby mogło skutecznie bronić swoich ziem.

Mimo niepowodzeń Jan III Sobieski nadal kontynuował plany podbicia Mołdawii i Wołoszczyzny. Służyć temu miało zatwierdzenie przez Polskę bardzo niekorzystnego pokoju z Rosją, zwanego „Grzymułtowskim”. W myśl jego postanowień Rzeczpospolita wyrzekła się wszystkich ziem utraconych w wojnie 1648-1667. Ustępstwa polskie wobec państwa carów uczyniono przede wszystkim, aby wciągnąć Rosję do ligi antytureckiej. Niestety jak się okazało Rosja przeżywała wówczas poważny kryzys, jej armia nie przedstawiała większej wartości bojowej, toteż podjęte w latach 1687 i 1689 wyprawy na Krym pod wodzą Wasyla Wasiljewicza Golicyna zakończyły się niepowodzeniem. Polska z kolei nadal trwała w wyczerpującym konflikcie z Turcją, tymczasem w lidze antytureckiej na pierwsze miejsce wysunęła się Austria. Wojska cesarskie kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa, opanowując stopniowo całe Węgry, natomiast wojska polskie nie potrafiły odzyskać Kamieńca Podolskiego i opanować Mołdawii. Stosunki pomiędzy obydwoma sojusznikami zaczęły się z biegiem czasu ochładzać. Kulminacją był brak zgody cesarza Leopolda I na ślub jego córki – arcyksiężniczki Marii Antoniny z synem Sobieskiego – Jakubem. Ta sytuacja popchnęła polskiego króla ponownie ku Francji, licząc nie tylko na poparcie w wojnie, ale na mediację Ludwika XIV w sprawie zawarcia korzystnego traktatu pokojowego z Turcją i wycofanie się ze Świętej Ligi. Sojusz z Francją miało również inny cel – zapewnienie następstwa tronu synowi Jakubowi. Francja będącą wówczas mocarstwem europejskim miała być podstawą działań polskiego króla.

Kolejną wyprawę przeciwko Turkom Sobieski podjął jesienią 1687 roku. Licząc na odwrócenie uwagi przeciwnika wyprawą Golicyna na Krym, wojska polskie pod wodzą Jakuba Sobieskiego, któremu podporządkowano nawet obu hetmanów (wbrew polskiemu prawu) utknęła pod Kamieńcem. Oblężenie miasta również nie przyniosło pożądanych rezultatów. Kolejne dwie kampanie przeciwko Kamieńcowi w latach 1688-1689 także zakończyły się fiaskiem. Prowadzone przez Polaków za pośrednictwem francuskim i tatarskim rokowania z Turcją upadły z powodu nieustępliwości Turków. Nie zgodzili się oni na przekazanie Kamieńca, a co dopiero księstw naddunajskich. Sobieski nie widząc postępu w rokowaniach podjął decyzję o kontynuowaniu wojny. Latem 1691 roku król polski jeszcze raz spróbował sił uderzając na Mołdawię. Początkowo udało się zdobyć Sorokę i Suczawę, zaś 13 sierpnia pod Pererytą nad Prutem wojska polskie pobiły połączone siły Turków i Tatarów budziackich. Sukcesu również i teraz nie udało się wykorzystać. Brak żywności oraz obiecanych posiłków cesarskich zmusiło Jana III Sobieskiego do odwrotu. To po raz kolejny potwierdziło słabość Rzeczypospolitej, która własnymi siłami nie potrafiła opanować kraju bronionego przez niewielkie siły nieprzyjaciela. Rok po nieudanej wyprawie do Mołdawii, w 1692 roku do Warszawy przyjechał poseł tatarski Derwisz Kazy, który w imieniu chana zaproponował pośrednictwo Krymu w rokowaniach z Turcją. Murza tatarski zapewniał, że Turcja jest w stanie zwrócić Polsce wszystkie ziemie zdobyte w 1672 roku, łącznie z Kamieńcem Podolskim oraz próbował nakłonić Polaków do uderzenia przy pomocy Tatarów na osłabioną Rosję. Niestety mimo usilnych starań Jana III Sobieskiego, który za wszelką cenę chciał wyplątać się z sideł Świętej Ligi, sejm mający rozpatrzyć propozycję tureckie został zerwany przez stronników Austrii. Sytuacja wewnętrzna kraju pogarszała się z każdym rokiem, panująca anarchia, zrywane sejmy, trudności gospodarcze przekładały się również na sytuację międzynarodową Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jan III Sobieski nie panujący już nad sytuacją u schyłku życia, cierpiał coraz bardziej m.in.: na puchlinę wodną, reumatyzm, suchoty oraz miewał ataki apopleksji. To powodowało, że jego aktywność zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej wyraźnie osłabła. Do końca jednak Sobieski zabiegał o koronę dla swego syna Jakuba, mimo, że u schyłku swego życia narastały niesnaski między najstarszym synem i jego matką oraz młodszych bratem Aleksandrem. Nie był to jednak jedyny plan, którego nie udało się ziścić za życia jednemu z najwybitniejszych monarchów Rzeczypospolitej. Jan III Sobieski zmarł 17 czerwca 1696 roku, pozostawiając wciąż nie rozwiązaną kwestię turecką oraz pogłębiający się w anarchii kraj. Mimo to, śmierć zwycięzcy między innymi spod: Podhajec, Bracławia, Chocimia, Wiednia czy Parkan była wstrząsem dla kraju.

Oceniając wspaniałe zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem należy jednoznacznie stwierdzić, że Polska zaprzepaściła ogromną szansę, jaką było nie tylko uzyskanie wpływów na Węgrzech czy Bałkanach, ale przede wszystkim usunięcia Imperium Osmańskiego z Europy. Prawdziwym zwycięzcą spod Wiednia okazała się Austria. Odnoszone przez nią sukcesy z biegiem czasu przyćmiły dokonania wojsk polskich, które w kolejnych kampaniach nie potrafiły własnymi siłami opanować Mołdawii bronionej przez niewielkie siły tureckie wspomagane przez Tatarów. Mimo zawiązania Świętej Ligi, pokoju Grzymułtowskiego i zwróceniu się Rosji przeciwko Imperium Osmańskiemu, Rzeczpospolita nie odniosła z tej racji żadnych korzyści. Pogłębiająca się anarchia w kraju oraz przepaść między królem a szlachtą, która niegdyś wyniosła go w triumfie na tron i przez długie lata z zapałem popierała, pod koniec jego życia zwróciła się przeciwko niemu, zwalczając jego działania. Również podjęte przez Sobieskiego próby zdobycia Mołdawii i osadzenia tam na tronie swego syna Jakuba, celem umożliwienia mu przyszłej elekcji na tron Rzeczypospolitej, spełzły na niczym.

Umierając Sobieski nie zrealizował żadnych z planów, jakie roztaczały się po wiktorii wiedeńskiej. Odzyskanie Podola, Ukrainy, zdobycie Mołdawii, Wołoszczyzny, uzyskanie wpływów na Węgrzech i Bałkanach, elekcja syna Jakuba na tron polski oraz sława władcy, który mógł zmienić losy Europy, pozostały tylko w sferze marzeń polskiego monarchy. Wojna z Turcją zakończyła się bowiem w trzy lata po śmierci Jana III Sobieskiego, pokojem w Karłowicach w 1699 roku. Na jego mocy Rzeczpospolita odzyskała prawobrzeżną Ukrainę i Podole z Kamieńcem Podolskim. Był to można rzec jedyny wymierny efekt zwycięstwa pod Wiedniem w 1683 roku. Wszystkie pozostałe wspomniane powyżej plany nie ziściły się. Jakub Sobieski nie zdołał uzyskać tronu polskiego, Mołdawia i Wołoszczyzna pozostały pod zwierzchnictwem tureckim, a pozycję Rzeczypospolitej w tej części Europy zaczęła zajmować coraz potężniejsza Austria. Tak kończyło się panowania Jana III Sobieskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jak pisze Leszek Podhorodecki w biografii polskiego króla „Jan III Sobieski to słynny w naszej historii król – wojownik, ale też król – budowniczy i król – kochanek. Czasy jego rządów są uważane za najświetniejszy okres kultury sarmackiej”. Nie sposób nie zgodzić się z tymi słowami, jednak warto mieć na uwadze również to, jak wiele polskiemu królowi, zwłaszcza w polityce zagranicznej, nie udało się zrealizować oraz jak wiele kosztowało to później Rzeczpospolitą.

Artykuł powstał na podstawie następujących opracowań:

Markiewicz Marek, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2002;

Podhorodecki Leszek, Jan III Sobieski, Warszawa 2010;

Reychman Jan, Historia Turcji, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1973;

Wereszycki Henryk, Historia Austrii, Warszawa 1972.

Wójcik Zbigniew, Historia Powszechna XVI-XVII wieku, Warszawa 2002;

Wójcik Zbigniew, Jan III Sobieski. Poczet królów i książąt polskich, Warszawa 1978.

Fot. źrodło Wikimedia