Laboratorium zagłady. Jak Niemcy chcieli stworzyć broń biologiczną?

Pokrzywno koło Poznania. To tam powstał w czasie II wojnie Centralny Instytut Badań nad Rakiem, który w rzeczywistości był tajnym ośrodkiem badań nad bronią biologiczną, prowadzony przez Kurta Blome, który wymknął się sprawiedliwości i nie odpowiedział za swoje zbrodnie. Historię tajnego ośrodka w Pokrzywnie opisał w świetnej publikacji - „Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek”, poznański historyk Paweł Głuszek. Autor odkrywa przed nami tajemnicę ośrodka, w którym miała powstać broń biologiczna, dzięki której być może III Rzesza pod koniec wojny zmieniłaby jej bieg. 

 

Historia ośrodka w Pokrzywnie rozpoczęła się w lipcu 1943 roku. Autor książki krok po kroku przedstawia jego historię, a więc dlaczego wybrano właśnie to miejsce na stworzenie ośrodka do badań nad bronią biologiczną, kto za niego odpowiadał, ale również dlaczego nigdy Niemcy nie podjęli w nim pracy? Wykorzystując dostępne dokumenty archiwalne, relacje świadków, a także dostępne publikacje, Paweł Głuszek odkrywa przed czytelnikiem mroczną historię obiektów na terenie klasztoru sióstr urszulanek w Pokrzywnie pod Poznaniem. To właśnie tam w Kraju Warty miała powstać broń, która dałaby zwycięstwo nazistowskim Niemcom. Głuszek zanim przeszedł do głównego tematu związanego z tajnym obiektem w Pokrzywnie, wyjaśnia dlaczego Niemcy zdecydowali się na ten krok, kto podjął decyzję o utworzeniu ośrodka, a także opisuje najważniejsze osoby z nim związane. Poznajemy szczegóły konferencji senatu Towarzystwa Cesarza Wilhelma w Berlinie z 24 kwietnia 1942 roku, który zajął się sprawą utworzenia Zentralinstitut für Krebsforschange – Centralnego Instytutu Badań nad Rakiem, osobę Kurta Blome – dyrektora ośrodka oraz kolejnej konferencji w Berlinie w lipcu 1943 roku, której tematem była możliwość użycia broni biologicznej na masową skalę. Wzięli w niej udział tak znani niemieccy naukowcy jak: Siegmund Rascher, Wolfram Sievers, Leonardo Conti, z których część oskarżono i skazano za zbrodnie przeciwko ludzkości. 

Paweł Głuszek wiele miejsca poświęca osobie Kurta Blome, opisując jego wykształcenie, miejsca pracy oraz związki z NSDAP, specjalizację medyczną, w tym prowadzone przez niego badania nad tyfusem, cholerą, wąglikiem oraz gazami paraliżującymi, w tym sarinem i tabunem. Poza Blome autor ukazuje nam krótkie biogramy innych niemieckich naukowców, jak: Heinricha Franza Kliewe i dr Waltera Schreibera, bakteriologa i szefa służb medycznych w Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu, który miał za zadanie opracować dla żołnierzy Wehrmachtu szczepionki przeciwko chorobom zakaźnym. To – jak pisze Paweł Głuszek – obciążył zeznaniami w Norymberdze podczas procesu lekarzy Kurta Blome, oskarżając go o chęć wyprodukowania broni biologicznej i testy na więźniach obozów koncentracyjnych. Mimo, jak podaje Głuszek, Schreiber również testował szczepionkę przeciwko żółtaczce na więźniach obozu koncentracyjnego w Dachau, nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie, a pomogli mu w tym Sowieci, dla których pracował po wojnie. 

Najważniejsza część publikacji to jednak szczegółowy opis ośrodka w Pokrzywnie. Dzięki relacjom pracującym tam sióstr urszulanek, robotników budujących ośrodek, a także zachowanym dokumentom, autor odsłania prawdziwe przeznaczenie ośrodka pod Poznaniem, gdzie powstały budynki: lodowni, krematorium, stacji dla szczepionek, gazoszczelne pokoje, wentylacja zbudowana tak, aby tłumiła dźwięki, obiekty do odkażania lizolem, jak również specjalnie zbudowane rury do wtłaczania propanu podłączone do części budynków. Głuszek jasno daje więc do zrozumienia, że ośrodek nie miał zajmować się badaniami nad rakiem, ale był przeznaczony do badań, testowania i produkcji broni biologicznej, z użyciem żywych organizmów. I nie miały być nimi zwierzęta, lecz więźniowie obozów koncentracyjnych, na których eksperymenty medyczne miały potwierdzić czy produkowane szczepy bakterii są zdolne do wywołania groźnych i śmiertelnych chorób.

Poznański historyk zastawia się także, co by się stało, gdyby uruchomiono ośrodek w Pokrzywnie? Wunderwaffe być może zmieniłaby losy II wojny światowej. Ciekawym tematem podjętym przez Pawła Głusza jest kwestia dywersji Franciszka Witaszka i jego zespołu, który podjął również tajne badania i stworzył bakterie duru brzusznego, którymi uśmiercano oficerów niemieckich szczególnie wrogich wobec Polaków. W tym kontekście poruszona została także sprawa oferty złożonej Witaszkowi, któremu Niemcy zaproponowali udział w badaniach nad bronią biologiczną. Z dostępnym dokumentów autor postawił hipotezę, zgodnie z którą Franciszek Witaszek i jego zespół, w skład którego wchodził m.in. Henryk Günther wyprzedzili Niemców i sami prowadzili udane badania i wojnę bakteriologiczną, eliminując Niemców, najbardziej wobec Polaków represyjnych. 

Ciekawym tematem jest również kwestia polskiego śledztwa w sprawie Kurta Blome i jego ochrony przez Amerykanów, dla których był cennym naukowcem, mającym wiedzę o broni biologicznej, nad którą pracowali również naukowcy ze Stanów Zjednoczonych. Blome nawet kiedy został aresztowany, postawiony przed sądem w Norymberdze w procesie lekarzy, został uniewinniony. Tutaj również splatają się ponownie losy Kurta Blome i Schreibera, który przerzucony do Stanów Zjednoczonych pracował dla nich do czasu ujawnienia tego faktu przez media. To przekreśliło możliwość wyjazdu Blomego do Stanów, jednak w 1951 roku umożliwiło mu pracę dla Amerykanów w tajnej bazie w Camp King koło Frankfurtu. Blome mimo że był pod ochroną Amerykanów do końca życia obawiał się o swój los. Wiedział bowiem, że jego los nie jest zależny tylko od niego, tym bardziej, że w 1962 roku ujawniono kim był, a pod koniec lat sześćdziesiątych ponownie oskarżono go o współudział w zbrodniach. Śmierć w 1969 roku na rozedmę płuc uniemożliwiła postawienie Kurta Blome przed sądem.

Na zakończenie warto przytoczyć cytat z książki Pawła Głuszka, który w całości oddaje to, co Niemcy chcieli stworzyć w Pokrzywnie:

„Blome, jego zespół i wspierający ich ludzie należeli do elity intelektualnej Niemiec. Byli to świetnie wykształceni eksperci, a jednocześnie ludzie pozbawieni skrupułów, cyniczni i zdecydowani zrobić wszystko, by osiągnąć postawione przed nimi cele. Robili to dla kariery, nie liczyli się z konsekwencjami swoich czynów. Nie wierzyli w III Rzeszy i Führera, nie byli fanatykami i wyznawcami zbrodniczej nazistowskiej ideologii, ale wyrachowanymi, zimnymi przestępcami. Byli świadomi wartości wiedzy i umiejętności, które posiadali, i po przegranej wojnie niektórzy z nich podejmowali współpracy z niedawnymi wrogami. Z perspektywy czasu tacy ludzie mogą się wydawać demoniczni, przerażający, a jednocześnie fascynujący. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że byli to najgroźniejsi i najbrutalniejsi przestępcy, mogący dla własnych korzyści służyć każdemu złu. O takich ludziach jest ta historia”

 

Paweł Głuszek - historyk mediewista, doktor nauk humanistycznych, mieszka i pracuje w Poznaniu. Interesuje się historią Polski i Europy, a szczególnie średniowiecznymi dziejami Pomorza i Wielkopolski, historią wojskowości i historią społeczną.

Zdjęcia:

Kurt Blome - źródło USHMM, courtesy of Hedwig Wachenheimer Epstein, domena publiczna, za Wikimedia Commons;

Sala sądowa podczas procesu lekarzy w Norymberdze, żródło: autor - Raymond D'Addario, domena publiczna, za Wikimedia Commons.

Autor: Paweł Głuszek;
Tytuł: „Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek”;
Miejsce i rok wydania: Kraków 2022;
Wydawca: Wydawnictwo Znak Horyzont;
Liczba stron: 254;
Cena: 32,89 zł
Książkę można zakupić w Wydawnictwie Znak Horyzont