Portal Mój Historyczny Blog
Tomasz Sanecki
Kontakt:
Redaktor naczelny: Tomasz Sanecki
Adres e-mail:
redakcja
mojhistorycznyblog
Listopadowy numer miesięcznika „Znak” został poświęcony w dużej mierze kwestii wojny i konfliktom zbrojnym, których nawet w dzisiejszym świecie nie brakuje. Konflikty na Ukrainie, Afryce i Azji, a także coraz częściej pojawiające się w samym sercu Europy zamachy terrorystyczne oraz atomowe aspiracje Korei Północnej powodują coraz większy niepokój i zagrożenie globalnym konfliktem, który może pochłonąć życie na naszej planecie.
W najnowszym numerze miesięcznika „Znak” autorzy próbują odpowiedzieć na pytanie – Dlaczego fascynuje nas wojna? Co skłania nas do konfliktów i wojen? Dlaczego jednych to fascynuje, a drugich przeraża? Na te pytania znajdziemy odpowiedź w kilku artykułach zamieszczonych na łamach krakowskiego „Znaku”. Już w pierwszym z nich „Kultura wojny w czasach pokoju” Andrzej Leder – autor artykułu opisuje jak codziennie w swoim telewizorach widzimy obrazy wojny, słyszymy o nich w radiu, zaś zdjęcia oglądamy w internecie. Dla wielu z nas są to obrazki z daleka, nie dotyczące naszego kraju, wielu z nas nie zastanawia się co czują ludzie, którzy są ich naocznymi świadkami. Dobrym przykładem są również obrazy przedstawiające siłę wojsk, które prezentowane są w czasie defilad wojskowych i świąt państwowych. Czemu mają one służyć? Andrzej Leder pisze:
„Obrazy wojny w czasach pokoju służą więc wzmacnianiu zbiorowego poczucia wartości, służą wznoszeniu się na skrzydłach poczucia siły i wiary we własną potęgę”
Czytając te słowa mam przed oczami defiladę wojsk w Rosji, gdzie prezentowane są maszyny świadczące o potędze Rosji, chcącej nawiązać do czasów świetności Związku Radzieckiego. Czy jednak te zdjęcia zastąpią ludziom w Rosji i nie tylko chleb, pracę i godne warunki życia. W wielu krajach widzimy takie zdjęcia, mając przy tym świadomość, jaka rzeczywistość w nich panuje, czego świetnym przykładem jest Korea Północna.
W czasach pokoju co chwila mówi się wojnie, tak jakbyśmy chcieli, aby do niej doszło. W wielu krajach wciąż pojawiają się spory, odżywają dawne animozje wynikające z podjętych przy tzw. „zielonym stoliku” decyzji, które podzieliły narody, głównie w Europie. Autor odwołuje się do historii największych narodów europejskich – Francji i Niemiec. Ci pierwsi doznali klęski w 1871 roku, zaś Niemcy pokonane zostały w 1918 roku. Obydwa kraje żądne były odwetu na swoim zaciekłym wrogu - „Obie Republiki – francuska III i Weimarska – obrosły obrazami wojny, która potem przyszła. Bo fantazje przywołują rzeczywiste wydarzenia” - pisze Andrzej Leder, profesor, pracownik Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
A jak wygląda sytuacja w naszym kraju. Tutaj również autor artykułu odwołuje się do naszej trudnej historii. W naszym społeczeństwie wciąż są oznaki niechęci do Rosji, pod którą przez ponad 100 lat byliśmy zniewoleni. W naszej pamięci wciąż są również wielkie zwycięstwa, jak pod Wiedniem, Kircholmem, Grunwaldem, Chocimem, Warszawą i wiele innych, którymi żyjemy i wspominamy. A być może chcielibyśmy je znowu powtórzyć? Warto się zastanowicz, czy na pewno w takim świecie i w takiej rzeczywistości chcemy żyć?
„Wojna to sztuka, której materiałem jest kolektywne ciało, a koniecznym paliwem śmierć jednostek” - tak zaczyna się artykuł Urszuli Pieczek „Spojrzenie w stronę śmierci”. Artykuł to rozmowa, w której dr hab. Tomasz Majewski z Uniwersytetu Jagiellońskiego ukazuje nam jakie są obrazy wojny, jak widzą ją ludzie, co mają przed oczami i jakimi dzisiaj żyjemy obrazami z wojen, jakich doświadczył nasz kraj. Tymi obrazami, jak stwierdza dr Majewski, są obrazy z okresu kampanii wrześniowej 1939 roku i dni okupacji. Wyparły one obrazy z okresu I wojny światowej, insurekcji kościuszkowskiej czy inne, pokazujące tragedię naszego narodu – np. w czasie zaborów. Obrazy te niejednokrotnie były zakłamywane, co widać na przykładzie udziału Polaków w II wojnie światowej. Dzisiaj nie mamy świadomości, że byliśmy czwartą siłą pod względem liczby żołnierzy i zaangażowania w zniszczeniu reżimu nazistowskiego. Przeważają obrazy i opinie o upokorzeniu, zdradzie i klęsce. Obrazy takie dotyczą każdego większego konfliktu, w którym braliśmy udział lub miał on swoje miejsce na ziemiach polskich. Wśród nich są I wojna światowa, II wojna światowa czy powstanie warszawskie. Obrazy te utrwalane były na kadrach polskich filmów. Wiele z nich pokazuje heroizm naszego wojska - „Obrona Westerplatte”, „Wolne Miasto” o obronie Poczty Polskiej w Gdańsku czy „Hubal” , wiele z nich jak seriale telewizyjne i filmy mają pokazać nam złudny obraz naszej siły - „Czterej pancerni i pies” oraz „Stawka większa niż życie”. Wiele obrazów wojny, które do dziś są utrwalane w naszym społeczeństwie to obraz obozów i śmierci, która dominowała na okupowanych ziemiach polskich podczas II wojny światowej. Obrazy te jeszcze długo będą dominować w naszym społeczeństwie, bowiem odcisnęły piętno na naszym narodzie, który przez ostatnie sto lat doświadczył wiele cierpień.
W kolejnym artykule Anna Pawłowska porusza kwestię codziennego życia w obliczu toczonych konfliktów i wojen. Autorka opisuje nie tylko wspomnienia ludzi, którzy doświadczyli tragedii wojny, zmagają się nią na co dzień, ale także wyjaśnia, że wojna to totalne złamanie granic – możliwość zabijania, decydowania, czy odebrać komuś życie czy nie oraz porzucenie jakichkolwiek wartości moralnych, które wojna zabija w człowieku. Dziennikarka zwraca również uwagę na fakt, że każda wojna odciska piętno na każdym człowieku – żołnierzach, ale również dziennikarzach-korespondentach wojennych, fotoreporterach oraz przede wszystkim cywilach. Autorka posługuje się tutaj statystykami, opisując jak wielu ludzi trafia do szpitali i klinik psychiatrycznych z objawami tzw. PTSD – Post Traumatic Stress Disorder, czyli Zespół Stresu Pourazowego. Wśród żołnierzy cierpiąc na PTSD jest od 7 do 10% polskich żołnierzy biorący udział w misjach zagranicznych.
Anna Pawłowska opisuje problemy żołnierzy wracających do domów, którzy wstydzą się traumy jakiej doznali na misjach oraz wojnach, co odbijało się nie tylko na samych żołnierzach, ale również ich rodzinach. Artykuł ten z pewnością pobudzi czytelnika do zastanowienia się nad kwestią wojny i tym, co za sobą niosą konflikty zbrojne. A niosą przede wszystkim śmierć i zniszczenie, co opisuje również Pawłowska w relacjach świadków naocznych wydarzeń.
Trzy zamieszczone artykuły w najnowszym miesięczniku „Znak” będące tematem miesiąca w numerze listopadowym - „Dlaczego fascynuje nas wojna?” są próbą z jednej strony odpowiedzi, zaś z drugiej pokazania czym jest wojna i konflikty zbrojne, które toczą się codziennie wokół nas lub tuż przy naszych granicach. Obraz jaki przedstawiają autorzy artykułów jest przerażający. Ludźmi targają przecież do dziś uprzedzenia, konflikty, zatargi, a także historyczne zaszłości mogące w każdej chwili okazać się iskrą, która zapali lont wojny. Zachęcam do lektury nowego numeru miesięcznika „Znak”. Naprawdę warto!
Miesięcznik „Znak”, numer /11/ 2017;
Wydawca: Miesięcznik Znak, Kraków 2017;
Cena: 19,90 zł;
Czasopismo można zakupić u WYDAWCY
Szczególnie polecam! Naprawdę warto!!!