Czas zabijania – Bełżec, Sobibór, Treblinka

Nazistowskie niemieckie obozy zagłady, które powstały na okupowanych ziemiach polskich pochłonęły miliony niewinnych ofiar. Symbolem okrucieństwa i zezwierzęcenia ludzkiego jest Auschwitz /Oświęcim/, gdzie Niemcy zabili tam ponad milion osób. Jednak zarówno w Polsce, jak również w Europie i na całym świecie mało znane są obozy w Bełżcu, Sobiborze i Treblince, gdzie nazistowski niemiecki aparat zagłady doprowadził do wymordowania blisko 2 mln ludzi, nie pozostawiając niemal żadnych widocznych śladów. Akcja Reinhardt, która prowadzona była w trzech obozach zagłady - Bełżec, Sobibór, Treblinka – oznaczała całkowitą zagładę narodu żydowskiego, a mord ten był kwintesencją nienawiści i niemieckiego antysemityzmu.

Mimo że przeczytałem już wiele książek poświęconych eksterminacji Żydów w obozach zagłady, publikacja niemieckiego historyka – Stephana Lahnstaedta była wstrząsająca. Autor opisał w niej całą niemiecką machinę zbrodniczą, która w bezsensowny sposób doprowadziła do śmierci prawie 2 mln ludzi. W książce znajdziemy nie tylko opisy przerażających scen związanych z zagazowywaniem niewinnych ofiar niemieckiego zbrodniczego systemu, ale również poznamy osoby odpowiedzialne za makabryczne zbrodnie w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Niemiecki historyk ujawniając ogrom zbrodni opisał również powstanie i rebelie jakie wybuchły w Sobiborze i Treblince, a będące symbolem oporu ludzi, którzy nie mieli nic do stracenia. Dla nich jedynym wyjściem była walka i ucieczka. Jeśli się nie udała, ginęli podczas niej, ale wysłali wyraźny sygnał, że zbrodniarze muszą obawiać się zemsty ofiar.

Na co warto zwrócić uwagę to kolejny fakt, który jest powtarzany w wielu publikacjach poświęconych Holocaustowi – najlepiej o tych zbrodniach zapomnieć i nie wspominać, że kiedykolwiek miały miejsce. Jak pisze Stephan Lahnstaedt:

„Jeszcze w 2013 roku rząd federalny odmówił finansowego zaangażowania w Sobiborze z uzasadnieniem, że nie było tam żadnych niemieckich ofiar. Ze strony narodu sprawców jest to podejście samo w sobie absurdalne”

Po raz kolejny więc mamy przykład, jak „umywane są ręce” od odpowiedzialności za zbrodnie. Warto przytoczyć słowa, że „w obliczu zagrożenia, szukając pomocy pozostawieni będziemy na pastwę losu”. Te słowa, które powtarzam już przy kolejnej publikacji poświęconej zbrodniom niemieckim w Polsce i Europie potwierdzają się po przeczytaniu kolejnej publikacji. Mimo że książka „Czas zabijania – Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja Reinhardt” odnosi się do lat II wojny światowej, wiele jest przykładów, że nikt po wojnie nie poczuwał się do odpowiedzialności, a osoby mające krew na rękach żyły sobie w spokoju, a nawet były chronione przez państwo. Tak więc warto zadać sobie pytanie: Jak możemy żyć w takim świecie? Dla milionów za nas to dzisiaj błahostka, kto o tym pamięta? Przecież wydarzyło się to ponad 70. lat temu! Jeśli mogło się to wydarzeń wtedy, może i teraz, a w naszym świecie za wiele się nie zmieniło? Wojny, konflikty, zamachy terrorystyczne, zbrodnie, łamanie praw człowieka. Wszystko jest dobrze, dopóki nas to nie dosięgnie! Publikacja niemieckiego historyka to wołanie o pamięć dla tych, którzy stracili życie w komorach gazowych lub zostali w inny sposób bestialsko zamordowani za swoje pochodzenie, przynależność czy religię.

W książce niemiecki historyk podaje również dokładne liczby deportowanych osób do obozów śmierci, liczbę ofiar oraz miejscowości z jakich pochodziły. Wśród nich była zdecydowana większość polskich Żydów, ale byli również Żydzi z Węgier, Grecji, Jugosławii, Słowacji, Holandii, Francji, Protektoratu Czech i Moraw oraz Białorusi i Litwy. Poznajemy również genezę akcji, człowieka, który kierował akcją Reinhardt – Odilo Globocnika, jego kontaktach z Reichsführerem SS – Heinrichem Himmlerem, a także pomocników Globocnika, którzy wydatnie przyczynili się do masowego ludobójstwa. Na co warto zwrócić uwagę czytając publikację niemieckiego historyka to jego szczegółowe opisy dotyczące zacierania zbrodni w Bełżcu, Treblince i Sobiborze.

Przerażające są jednak opisy zbrodni, jakich dokonywano w obozach. Autor opisując je posiłkował się wspomnieniami tych, którzy byli ich naocznymi świadkami i przeżyli piekło obozów. Jeden z nich pokazuje jakie bestialstwo panowało w Sobiborze:

„Po raz kolejny po takiej akcji kąpielowej /gazowaniu/ znaleźliśmy między szmatami dziecko w wieku półtora roku. Ukrainiec rozkazał mi wziąć dziecko i położyć je do dołu z gnojem. Powiedział – Och, szkoda na nie kuli – wziął łopatę do gnoju i rozczłonkował nią dziecko. Dziecko wydało z siebie jeszcze tylko żałosny pisk. Czasami zdarzało się, że przez noc matki na placu rodziły dziecko. Dzieci z reguły wyrzucano na śmieci albo rozrywano za nóżki na dwie części lub podrzucano w górę i spadając roztrzaskiwały się o ziemię...”

Myślę, że cytat ten mówi sam za siebie. A takich podobnych do niego nie brakuje w publikacji  Stephana Lahnstaedta, który uwidacznia w ten sposób do jakiego zezwierzęcenia może doprowadzić człowieka nienawiść.

W książce niemieckiego historyka jest również wątek związanych z Polakami. Niestety nie jest on przyjemny dla nas, bowiem autor opisuje w nim, jak wiele lat po wojnie Polacy mieszkający w okolicach Bełżca, Sobiboru i Treblinki trudnili się odkopywaniem szczątek niespalonych ciał w poszukiwani kosztowności, złotych zębów czy innych cennych rzeczy, które pozostały w ziemi wraz ze zwłokami zamordowanych Żydów. Autor opisując niemoralne zachowaniem polskich mieszkańców z jednej strony słusznie potępia nas, ale wskazuje również na niemoc naszych władz, które nie potrafiły ukrócić tego stanu rzeczy, a wręcz nawet próbowały go zatuszować.

Warto również dodać, że Stephan Lahnstaedt analizuje również samą zbrodnie Holocaustu, który mimo że Niemcy przegrywali wojnę na wszystkich frontach był kontynuowany, a nawet wraz z upadającą III Rzeszą Niemiecką nasilał się. Poniższy cytat z rozważań autora z pewnością stanowi jasną odpowiedź dlaczego do tej zbrodni doszło:

„...Holocaust nie był mordem na tle rabunkowym, nie przeprowadzono go celem wzbogacenia się. Poza tym pod koniec 1943 roku już nawet fanatycznym nazistom musiało świtać, że wojny nie da się wygrać. A zatem skoro nie udało im się zbudować germańskiej Europy, ci światopoglądowi sprawcy chcieli przynajmniej dokończyć ludobójstwo na Żydach”.

Tym samym rozpoczęta 15 marca 1942 roku akcja Reinhardt, podczas której Niemcy wymordowali blisko 2 mln Żydów była w pełni przemyślanym działaniem, które miało zniszczyć naród żydowski w imię nazistowskiej ideologii, w której cała Europa miała być wolna od Żydów. Myślę, że takie książki jak autorstwa Stephana Lahnstaedta nie pozwolą zapomnieć o największym w dziejach świata ludobójstwie.

Stephan Lahnstaedt – niemiecki historyk i autor wielu publikacji, profesor na wydziale Studiów Holocaustu i Studiów Żydowskich w Touro College w Berlinie. Wykładał na Uniwersytecie w Monachium, na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie oraz w London School of Economics, pracował w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. Za swoją pracę badawczą i wkład w polsko-niemieckie pojednanie został w 2015 r. odznaczony Komandorią Missio Reconciliationis oraz honorowym medalem Powstanie w Getcie Warszawskim. W 2017 r. Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych uhonorował go odznaką „Za Wybitne Zasługi”.

Autor: Stephan Lahnstaedt;
Tytuł: Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja „Reinhardt”
Wydawca: Wydawnictwo Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2018;
Liczba stron: 230;
Cena: 29,50 zł;
Książkę można zakupić u WYDAWCY

Wyjątkowo Polecam! Rewelacyjna publikacja!!!