Bitwa o Narwik – 62 dni desperackiej walki

Celem ataku III Rzeszy Niemieckiej na Norwegię w 1940 roku w ramach operacji Wesserübung było opanowanie portów norweskich, a szczególnie Narwiku, który miał kluczowe znaczenie zarówno dla Rzeszy Niemieckiej, jak i aliantów, ze względu na linię kolejową ze szwedzkiej Kiruny. To właśnie przez Narwik, III Rzesza sprowadzała rudę żelaza ze Szwecji, która miała ogromne znaczne dla przemysłu zbrojeniowego tego państwa. Decyzja o zajęciu Danii – poddała się w ciągu jednego dnia – i Norwegii miała więc dla Niemiec kluczowe znaczenie. Atak na Norwegię mimo początkowego sukcesu Niemiec, przerodził się wkrótce w trwające dwa miesiące walki, w których III Rzesza Niemiecka poniosła pierwszą porażkę – niestety nie wykorzystaną przez siły alianckie.

O 62 dniach desperackich walk o Narwik poświęcona została najnowsza publikacja Asbjørna Jaklina. W książce norweski publicysta przybliżył nam walki o to ważne portowe miasto w Norwegii. Między 9 kwietnia, a 8 czerwca 1940 podczas hitlerowskiej inwazji na Norwegię rozegrały się wydarzenia, które miały wpływ na dalsze losy wojny. Mimo że początkowo słabe siły norweskie zostały pokonane, czemu służyła również proniemiecka postawa części społeczeństwa i wojskowych w Norwegii, udział aliantów – Brytyjczyków, Francuzów oraz Polaków, zmienił sytuację na froncie, po tym jak od 9 do 14 kwietnia 1940 na wodach w rejonie Narwiku zniszczona została niemiecka flota. W walce uczestniczyły polskie niszczyciele ORP Błyskawica, ORP Burza i ORP Grom, wchodzące w skład floty brytyjskiej. Patrolowały one fiordy i ostrzeliwały pozycje niemieckie. Ponadto jako transportowce wykorzystywane były polskie statki Chrobry, Batory i Sobieski. Autor w pierwszej części swojej pracy nie tylko ukazuje, że wojska niemieckie początkowo udawały, że są przyjaźnie nastawione do Norwegów, a także wykorzystywały przychylność części oficerów i polityków, jak między innymi Vidkunga Quislinga, który 9 kwietnia 1940 roku ogłosił się premierem i wezwał Norwegów do zaprzestania walki, ale skupia się na także na ciężkich i długotrwałych walkach, które mimo sukcesu aliantów, nie zostały wykorzystane wobec decyzji Churchilla o wycofaniu wojsk alianckich z Norwegii.

Warto również podkreślić, że norweski dziennikarz opisując praktycznie dzień po dniu walki pod Narwikiem i w Norwegii ukazuje błędy norweskiego dowództwa, niespójnie przekazywane rozkazy oraz brak zdecydowania wielu norweskich oficerów. Z drugiej strony Asbjørn Jaklin pisze o braku woli współpracy Brytyjczyków z norweskimi siłami zbrojnymi. Przykładem jest brak jakichkolwiek ustaleń z generałem Carlem Gustavem Fleischerem, który planował przeprowadzenie kontrofensywy, na którą w ogóle nie zwracali uwagi Brytyjczycy, lekceważąc wręcz plany sił norweskich. Tutaj warto także odnieść się do neutralnej Szwecji, która traktowała zarówno III Rzeszę Niemiecką, jak i Norwegię, jako walczące kraje na równych zasadach, mając jednak świadomość, że przewaga Niemiec wobec słabej i źle przygotowanej do wojny Norwegii, jest ogromna.

Na co warto zwrócić uwagę to również waleczność norweskich żołnierzy, którzy mimo zdecydowanej przewagi wojsk dowodzonych przez gen. Eduarda Dietla, doskonale radzili sobie w zimowych warunkach, nie ustępując Niemcom. Autor wskazuje także na bitną postawę wojsk francuskich i polskich, ale słabe przygotowanie brytyjskich sił lądowych, nie potrafiących w trudnych, zimowych warunkach skutecznie przeciwstawiać się siłom niemieckim.

Mimo to 13 maja ruszyło alianckie natarcie mające na celu zdobycie Narwiku i okrążenie niemieckich oddziałów gen. Eduarda Dietla. Brała w nim udział polska Brygada Strzelców Podhalańskich pod dowództwem gen. Zygmunta Bohusza-Szyszko, która wspólnie z oddziałami francuskimi, brytyjskimi i norweskimi między 27 a 28 maja opanowała Narwik. Ten pierwszy, wielki sukces w walkach z wojskami niemieckimi, nie został jednak wykorzystany przez aliantów. Winston Churchill już 20 maja – jak wskazuje norweski dziennikarz – zdecydował się wycofać siły alianckie z Norwegii, wobec działań wojennych, jakie miały miejsce w Holandii, Belgii i Francji w maju 1940 roku, gdzie Wehrmacht odnosił spektakularne zwycięstwa.

Warto dodać, że Asbjørn Jaklin ukazuje również zbrodnie popełniane podczas walk w Norwegii przez obydwie strony. Jak wskazuje pod Foldvik w Gratangen Niemcy 1 maja 1940 zaatakowali okręt wyraźnie oznakowany czerwonym krzyżem, na pokładzie którego zginęło 19 osób, zaś z drugiej pisze również o mało chwalebnych czynach z udziałem polskich żołnierzy, którzy strzelali do rozbrojonych niemieckich żołnierzy, będących jeńcami wojennymi. Tak więc po obydwu walczących stronach dochodziło do zażartych i nie zawsze zgodnych z prawem wojennym działań, które ostatecznie wobec decyzji aliantów zakończyły się opanowaniem Norwegii przez wojska niemieckie.

Bitwa o Narwik to symbol heroizmu polskiego żołnierza, który mimo utraty ojczyzny walczył na obcej ziemi i pokazał, że potrafi zwyciężać. Książka Asbjørna Jaklina opowiada historię kampanii norweskiej w całkiem nowy sposób. Świadectwa odnalezione w dziennikach, listach, relacjach świadków i wojskowych raportach, wspomnienia zwykłych ludzi, prostych żołnierzy i ich dowódców odtwarzają wojenne zmagania na dalekiej północy dzień po dniu. Ukazują też mroczne strony wojny, o których nie zawsze chcemy pamiętać.

Asbjorn Jaklin jest norweskim dziennikarzem, publicystą, autorem kryminałów i książek historycznych. Napisał m.in. prace poświęcone II drugiej wojnie światowej i serię kryminałów.

Autor: Asbjørn Jaklin;

Tytuł: "Bitwa o Narwik";

Wyydawca: Wydawnictwo Znak Horyzont;

Cena: 43,99 zł;

Liczba stron: 464;

Rok i miejsce wydania: Kraków, 2021 rok;

Książkę można zakupić w Wydawnictwie Znak Horyzont oraz w Księgarni Internetowej Empik